sobota, 15 września 2012

[16] - Zabawa się dopiero zaczyna

Jade...
  Jęknęłam, mrugając powiekami. Głowa pękała mi z bólu, ale jeszcze gorzej było z nogą. Jakby się paliła. W gardle miałam suchość, jakbym nie piła od wielu dni. W co zresztą nie wątpiłam. Zacisnęłam zęby, próbując nie krzyknąć z bólu. Nasilił się. Nie wiem czemu, ale nasilił. Już miałam wygarnąć Sethowi, że opatrując mi ranę, pogorszył sytuacje, kiedy coś do mnie dotarło. 
  Po pierwsze - wisiałam na ścianie. Po drugie - ręce i nogi miałam zakute w kajdany, które mnie utrzymywały. Stąd ten ból. A po trzecie - zostałam porwana. 
  Rozglądnęłam się przerażona po pomieszczeniu. Z małego okienka wlewało się słabe światło padające na mnie. Nie było jednak na tyle silne, by oświetlić pomieszczenie - mogłam zgadywać, gdzie jestem. Nie wiedziałam co robić. Może była tu jakaś kamera, która pilnowała mnie, a może przywiesili sobie mnie ot tak do ściany i poszli, myśląc " Niech sobie umiera z głodu i pragnienia". 
  Próbowałam się poruszyć, lecz łańcuchy skutecznie mi to utrudniały. Plus sprawiały niemożliwy ból w kostce. Nie mogłam nic zrobić. Nie potrafiłam. Byłam wycieńczona, głodna, spragniona - niemalże czułam jak umieram. 
  Wzięłam głęboki oddech i mobilizując siły, krzyknęłam. Mój głos odbił się echem od ściany - i tyle. Nie usłyszałam kroków, nie zapaliło się światło... Na co ja w ogóle liczyłam? Na tą głupotę w dodatku straciłam połowę sił. Z drugiej strony skoro i tak umrę, mogę krzyczeć. 
  Wzięłam głęboki oddech i już miałam wykrzyczeć co o nich myślę ( co z tego, że i tak nikogo by tu nie było ), kiedy odezwał się jakiś głos. 
  - Witaj, Jade. 
  Jednocześnie ze słowem "Jade" zapaliło się światło. Dodało mi ono otuchy, mimo, iż i tak nic nie było, prócz mnie. Żadnych drzwi, szafek, papieru, jedzenia, wody... Ludzi. Mimo to głos skądś dochodził. Wydawało mi się, że zewsząd. Żadnych kamer, głośników nic. Był tu, ale nie był. 
  - Czemu mnie tu więzisz? - zapytałam drżącym głosem. 
  To coś się zaśmiało. Zadrżałam. Jego śmiech, jego głos... Przypominał przejeżdżanie paznokciami po tablicy.
  - Zadziwiająco idiotyczne pytanie - odpowiedział rozbawiony. - Wydawało mi się, że to oczywiste. 
  Zmrużyłam oczy, oddychając płytko. 
  - Gdzie jestem? 
  Znów śmiech. Wzdrygnęłam się. 
  - Tam gdzie podążaliście - odparł.
  - Piramida... - szepnęłam, po czym dodałam głośniej. - A moi przyjaciele?
  Zamiast odpowiedzi na ścianie naprzeciwko mnie wyświetlił się obraz. A raczej film. W głównej roli czwórka ludzi - Ella, Will, Ryder i Seth.
  - Miłego seansu - usłyszałam jeszcze. 
  Stali przed piramidą. Ella płonęła - im bardziej tym większy cień rzucała owa piramida i tym bardziej się iskrzyła. Odzyskała moc, pomyślałam uradowana. Coś jednak było nie tak. Zamiast szczęścia na jej twarzy widziałam strach i rozpacz, patrząc na swoje ciało. Will próbował ugasić płomienie, lecz na marne. Seth siedział w cieniu razem z Ryderem - sprawiali wrażenie jakby mieli zemdleć. Seth oddychał ciężko. Jego koszulka leżała obok. Ryder ze złością i smutkiem spoglądał na Ellę. Pewnie dalej się kłócą, wyjaśniłam sobie. 
  Najbardziej jednak martwiła mnie Ella. Dlaczego Will miał ją gasić? Nie mogła sama? Nie umiała? I dlaczego zamiast skakać ze szczęścia, płakała? I chwila - jak to płakała? Zawsze sprawiała wrażenie twardej, a płacz uważała za głupstwo. Za oznakę słabości. A teraz..? 
  - To bezsensu - odezwał się zmęczonym głosem Ryder. - Tracisz na nią moc, a płomienie zamiast znikać stają się większe. Ona sama musi nad nimi zapanować. 
  - Zapanować? - pisnęła Ella. - Jak to: zapanować? 
  Nikt jej nie odpowiedział - Will tylko opadł obok chłopaków, dysząc. Przez chwilę panowała cisza, którą przerwał Seth. 
  - Te płomienie jej nie krzywdzą. Może chodzić, nic ją nie boli... Martwmy się o Jade i wejście do piramidy. 
  Ryder spojrzał na niego z wściekłością.
  - Jak to martwmy się o Jade?! A Ella już nie ważna?! - zapytał ze złością. 
  Will wstał, również patrząc na Rydera z oburzeniem i wściekłością. 
  - Jade może sobie gdzieś tam zdychać, a Ella póki co ma się bardzo dobrze! Zresztą jest przy nas, mamy nad nią kontrole... 
  - Kontrole?! - warknął Ryder, wstając. Chłopcy niemal dotykali się piersiami. - Jaką do cholery kontrole?! Płonie jak pochodnia i nawet nie wie kim jest! A my nie potrafimy ani przywrócić jej pamięci ani zgasić! Pieprzona Jade, ważniejsza jest Ella! 
  Will popchnął Raydera, tak, że ten zachwiał się i gdyby nie przytrzymał się piramidy upadł.  
  - Pieprzona Ella! Jade może być torturowana, a Ella sobie stoi i pachnie! Od amnezji nikt jeszcze nie umarł, a jeśli chodzi o Jade to nie wiemy czy żyje czy leży zakopana pod ziemią. 
  Ryder popchnął Willa, lecz ten nawet się nie cofnął. Miał więcej sił - ochładzał się wodą, podczas gdy pozostali ledwo stali na nogach. 
  Pobiją się, jęknęłam w myślach, zaraz jednak poprawiłam. Zabiją się. 
  Hej, chwila. 
  Jak to Ella ma amnezje?! 
  To wszystko wyjaśnia... Płonie, ale nie wie dlaczego... Bo nie wie, że ma moc! Patrzy na nich jak na debilów, bo nie wie kim jestem! Nie pamięta nawet ich! Albo uszkodził ją gorąc - w co wątpiłam, bo od utraty mocy miała się dobrze na słońcu - albo ONI. Obstawiałam to drugie. Poruszyłam się, próbując się uwolnić, ( głupie, wiem, ale musiałam mieć nadzieję ) zaraz jęknęłam z bólu. Zupełnie zapomniałam o kostce.
  Tymczasem chłopcy zaczęli się bić. Seth spoglądał na nich z przerażeniem, a Ella... Sama nie wiem co robiła. Tarzała się po piasku, próbując siebie ugasić. Chciałam tam do nich pójść, powiedzieć by się uspokoili, bo jesteśmy grupą. Mamy się chronić, a nie ze sobą walczyć. Ale nie mogłam. Wzięłam głęboki oddech, krzycząc:
  - Jeśli ich kontrolujesz, przestać natychmiast! 
  Przez moment panowała cisza, po czym rozbrzmiał śmiech Jego. Wzdrygnęłam się, słysząc nieprzyjemny chichot. 
  - Zabawa się dopiero zaczyna. 
__________________________
Od Boddie:  Nie jest najdłuższy, ale...Mam nadzieję, że się wam podoba :) Bo mi bardzo! :D

5 komentarzy:

  1. nareszcie się doczekałam ! ach, jaka podniecona żem jest xDD
    po przeczytaniu stwierdzam, że jest to GENIALNE! i tak cholernie ciekawe! mam ochotę na jeszcze, proszę, dodaj wcześniej rozdział z Jade, haha ^^ jeszcze ta walka o nie! Will jednak coś czuje, czyli jednak, jednak ... haha ^^ cieszę się z tego powodu! xDD
    ps. założyłam nowego bloga, podobnego do tego " love me, please " tylko postanowiłam zmienić fabułę xD Zapraszam :
    http://martwa-dusza.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. *.*
    Cudo!
    Dawajcie szybko kolejny, bo umrę z ciekawości! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Fakt - rozdział nie jest długi.
    Drugi fakt - jest znakomity.
    Naprawdę nie wiem skąd wy bierzecie te wszystkie pomysły na rozdziały o,o

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę ci przyznać ,że rozdział jest bardzo dobry :)
    Brawo :)
    Czekam na popis Akwamaryn !

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem pod wrażeniem! Świetny rozdział, jak zawsze.
    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń