piątek, 12 października 2012

[23]-Nie mogę! Nie mogę cię skrzywdzić...

Ella...
    Stałam nad Willem z rozłożonymi dłońmi nad jego ciałem. Próbowałam go jakoś rozgrzać w czasie kiedy spał. Jade cały czas darła się, żebym go wybudziła, ale nie mogłam tego zrobić. To było jego zadanie i musiał zrobić to sam. Ręce mi już drętwiały i strasznie bolały, a do tego noga u której nie mogłam nawet poruszyć palcami. Każdy z nas ucierpiał, no może nie Setha. On wyglądał najlepiej co było dziwne, ale on zawsze migał się od pracy. Nie wyrabiałam nad leczeniem wszystkich, ale kiedy Seth zaproponował, że pomoże odmówiłam. Nagle Will poruszył się i wybudził. Opuściłam ręce wykończona i spojrzałam na Rydera.
   -Możesz skoczyć do jakiejś pobliskiej apteki? Potrzebuję paru rzeczy.- powiedziałam do bruneta, a ten od razu wstał. Jego ramię też krwawiło, ale jak zwykle wszyscy byli ważni prócz niego. 
   -Jasne. Zaraz wracam.- powiedział i znikł gdzieś. Byliśmy na jakichś pisakach. Nie miałam pojęcia co to za miejsce, ale na pewno nie była to Sahara czy Australia. Było zimno jak w lodówce i tym razem to ja trzymałam się najlepiej, ale bardzo dużo mocy musiałam wykorzystać na pozostałych.
   Przesunęłam się w stronę Jade by opatrzyć jej nogę gdy usłyszałam głos Willa.
 -Jade możemy porozmawiać?- spytał patrząc na dziewczynę. Blondynka nie wyglądała na zachwyconą tym pomysłem.
   -Nie teraz. Ella musi mnie opatrzyć. Może później, dobrze?- powiedziała, a ja złapałam za jej nogę. Delikatnie przysunęłam ją do siebie i obejrzałam uważnie ranę. Było tylko gorzej niż na początku. Nie rozumiem. Nie sądziłam, że Seth jest aż tak kiepski. Ryder pojawił się w mgnieniu oka z jakimiś maściami, bandażami, gazikami i wszystkim co było potrzebne.
   -Dzięki- powiedziałam odwracając wzrok od niego. Nadal byłam na niego wściekła i czekałam aż mnie przeprosi, ale mu się nie spieszyło. Odkaziłam ranę, posmarowałam maścią i owinęłam bandażem. Pierwszy raz od jakiegoś czasu udało mi się zrobić tak ''profesjonalny'' opatrunek. 
   -Możesz chodzić. Może pobolewać, ale przestanie po jakimś czasie.- powiedziałam klepiąc ją po ramieniu. Niechętnie spojrzałam na Rydera, który wędrował w tę i z powrotem. - Ryder! Chodź, opatrzę cię!- krzyknęłam ale on nie zareagował. Nie mogłam się podnieść i koniecznie potrzebowałam pomocy lekarskiej i to nie takiej amatorskiej. Spróbowałam się podnieść, co sprawiło mi tylko ból.- Ryder!- wrzasnęłam nawołując chłopaka. Przyszedł po chwili posłał mi pytające spojrzenie.- Nastaw mi nogę, bo kości źle się zrosną.
   -Nie mogę! Nie mogę cię skrzywdzić...- wysyczał, a ja posłałam mu wściekłe spojrzenie. Znowu się nade mną użalał. 
   -Nie zaczynaj!- wrzasnęłam na niego i spojrzałam na Willa, który był już na nogach.- Pomożesz?- spytałam. Potrzebowałam silnej ręki, a Sethowi wolałam nawet tego nie powierzać.  Szatyn podszedł i złapał za moją nogę co już samo w sobie sprawiło mi okropny ból, a kiedy pociągnął za nią nie wytrzymałam i wrzasnęłam wbijając palce w piasek. Zaczęłam głośno sapać gdy poczułam jak Will odstawił moja nogę na ziemię.
   -Gdzie my w ogóle jesteśmy?- spytała Jade rozglądając się w koło. 
   -Will dasz mi kartkę z miejscami?- spytałam wyciągając w jego kierunku dłoń, kiedy już uspokoiłam oddech. Chłopak przeszukał kieszeni, a po chwili wyjął z niej skrawki papieru. Moje oczy zrobiły się jak spodki i błagałam Boga, żeby to nie było to co myślę.
   -Najwidoczniej porwała się jak walczyliśmy z Minotaurem.- uderzyłam głową o ziemię i wściekła zacisnęłam dłonie w pięści. Gorzej nie mogło być. Wstałam podpierając się o Setha.
  -Boże! Co my teraz zrobimy?!- krzyknęłam trochę nie potrzebnie po czym wzięłam od niego skrawki papieru.
  -Spokojnie. Złożymy je i będzie dobrze. Znajdźmy jakiś hotel lub coś podobnego i przenocujmy.- wzięłam głęboki wdech i przytaknęłam. Trzeba było opanować emocje i myśleć racjonalnie. Ryder robił to najlepiej i to on uspokajał wszystkich w koło. 
***
    Usiadłam na łóżku wcześniej skacząc na jednej nodze i wyjęłam papierki z kieszeni swoich spodni. Rozłożyłam wszystkie kawałki tekstem do góry i przyjrzałam się im uważnie. Jade przysiadła obok mnie i wzięła do ręki dwa kawałki.
   -Ułóżmy najpierw te, które już czytaliśmy.- powiedziała kładąc je obok siebie.- Tu mamy ,,strumień'' i ''Nilu''. To zagadka Afryki.- powiedziała, a ja wzięłam do ręki kolejny kawałek.
   -Tu jest ,,las'', ,,was'' i ,,piramid''.- pierwszą zagadkę ułożyłyśmy najszybciej. Z kolejną było już trudniej i potrzebni byli chłopcy. Ale nawet kiedy Australia była za nami zostały jeszcze trzy zagadki. Teraz byliśmy w Polsce. Szukaliśmy jakichś wskazówek o tym kraju.
   -Ej, a ,,woda'' i ,,piasek''? To będzie chyba do Polski.- stwierdził Will kładąc te skrawki na drugiej stronie łóżka.
   -Racja. I co dalej? Reszta kompletnie nie pasuje. Wszystko jest jakby nie potrzebne. A te słowa ,,śmierć'' i ,,żywą''? Po co one i do której zagadki?- spytałam zrezygnowana kładąc się na łózku.
   -I jeszcze ,,wieża''.- dodał Ryder drapiąc się po karku.
____
Od Akwamaryn: Jest niezły moim zdaniem, ale miewałam lepsze. Mam nadzieję jednak, że wam się spodoba.

4 komentarze:

  1. Jej! Doczekałam się ^^
    Znakomity rozdział! Ciekawi mnie, co będzie z tymi zagadkami...
    Za każdym razem zaskakujecie i wymyślacie coś jeszcze lepszego. Jestem pod wrażeniem! Czekam na ciąg dalszy :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nawet bardzo !
    Od zawsze ci to powtarzałam masz talent mała :D
    Rozdział jest naprawdę dobry pomimo tego ,że krótki :)
    Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział.
    Dobry pomysł z porwaną kartką.

    OdpowiedzUsuń