poniedziałek, 1 października 2012

[ 20] - To coś przywiodła tu krew. Moja krew.

Jade...
  Upadłam na tors Willa, jęcząc z bólu. Przetoczyłam się na ziemię, masując zbolałe nadgarstki. Łańcuchy bardzo mocno wbiły mi się w ręce, przez co lekko krwawiłam. Jednak nie to powodowało u mnie największy ból.
   Kostka.
  Oparłam się na łokciach, spoglądając na moją nogę. Koszulka Rydera robiąca za bandaż, przebarwiła się na czerwono, a wokół stopy utworzyła się kałuża krwi. Rana otworzyła się, krwawiąc bardziej niż na początku. Mimo starań, Seth pogorszył sytuacje. Bolało bardziej, nie polepszyło się tylko pogorszyło.
  Usiadłam, delikatnie rozwiązując przepaskę na kostce. Zacisnęłam zęby, by nie krzyknąć z bólu. Jeden mały ruch stopą przyprawiał mnie o zawroty głowy. Musiałam jednak zobaczyć co z raną. Jej stan mógł być gorszy niż przypuszczałam, a wtedy potrzebowałabym natychmiastowej pomocy. Nie wątpiłam, że wdało się zakażenie. 
  Po chwili Will wstał z Setha, masując głowę. Przez chwilę rozglądał się, zamroczony. Seth jeszcze kilka sekund leżał na brzuchu, po czym obrócił się na plecy.
  - Co do diabła..? - zaczął, lecz widząc mnie wręcz rzucił się mi na szyję. - Jade, Boże, ty żyjesz!
  Jęknęłam z bólu, kiedy chłopak przytulił mnie - zaraz jednak odskoczył, przyglądając się mojej nodze.
  Pojawiła się ropa. By uratować stopę trzeba było kupić specjalną maść - jeśli zakażenie należało do łagodnych. A jeżeli nie...
  Nie chciałam nawet o tym myśleć. Musiałam zachować zimną krew i nie panikować. Grupa potrzebowała mnie. Zwłaszcza teraz, kiedy zostaliśmy rozdzieleni. Nie wiedziałam gdzie wylądowali Ella i Ryder. Ba, nie wiedziałam nawet gdzie my jesteśmy! Zdawałam sobie sprawę z jednego - ON chce uśmiercić jednego z nas. Ma dotrzeć do Niego czworo. Jeden będzie musiał zginąć. Pytanie - który? I czy naprawdę nie da się temu zapobiec?
  Złapałam koszulkę Willa, która mi rzucił, patrząc na niego zdziwiona.
  - Trzeba ci zabandażować kostkę. Bluzka Rydera przesiąkła krwią. To musi wystarczyć do czasu, aż znajdziemy się w jakimś mieście - wyjaśnił, patrząc mi w oczy.
  Kiwnęłam głową, podając ubranie Sethowi. Will nie wiedział, że widziałam całą jego próbę. Nie wiedział zatem, że orientuje się co do mnie czuje. Ale na pewno zamierzał  mi to wyznać. A ja nie chciałam ranić go, odmawiając. Odsunął by się ode mnie, a grupa musiała być złączona. Musiała być jednością. Poczułby się odtrącony, nasze relacje uległyby poważnej zmianie. Nie chciałam tego, nie mogło do tego dość.
  I właśnie z takich powodów nie zdradzałam Sethowi kim naprawdę dla mnie jest.
  - Gdzie my tak właściwie jesteśmy? - zapytałam, przyglądając się pracy bruneta.
  Will wzruszył ramionami, wstając. Otworzył usta by odpowiedzieć, gdy nagle powietrze rozdarł jakiś ryk. Znieruchomieliśmy. Ryk powtórzył się, jeszcze głośniej niż poprzedni.
  - Gdziekolwiek się znajdujemy, nie jesteśmy sami - wymamrotał Will.
  - I czymkolwiek to jest, chyba nie polubiło nas zbytnio - dodał Seth, zawiązując przepaskę i biorąc mnie na ręce. Spojrzałam na ślady krwi na ziemi.
  - A wiecie co jest najgorsze? -zapytałam drżącym głosem. Gdy popatrzyli na mnie zdziwieni, odpowiedziałam. - To coś przywiodła tu krew. Moja krew. Która w dalszym ciągu się leje.
   Rozległ się kolejny ryk, ziemia zadrżała.
  - Oraz, że chyba nas znalazł - wychrypiałam.
  Chłopcy rzucili się do biegu. Korytarz rozwidlał się w dwie strony. Will wyprzedził nas i pognał w prawo, my za nim. Ślepy zaułek. Kolejny ryk. Wróciliśmy do punktu wyjścia, biegnąc w lewo. Znów z korytarza wychodziły dwa mniejsze. A z następnego cztery.
  - Cholera, jesteśmy w labiryncie! - wykrzyknął Will.
  Labirynt... Coś mi to przypominało.
  W dzieciństwie uwielbiałam mitologię. Kochałam przebierać się za różne boginie i udawać, że mieszkam na Olimpie oraz przeżywam różne perypetie. Historię o bogach mogłam czytać całymi dniami.  Wiele opowieści znałam na pamięć w tym tą o Królu Minosie.
  Rozległ się ryk - z jeszcze bliższa.
  - Minotaur - jęknęłam, mocniej przylegając do Setha. 
  - Co? - warknął Will, szukając jakiegokolwiek przejścia. Biegaliśmy po korytarzach, lecz zawsze natrafialiśmy na ślepy zaułek.
   - Mitologia grecka. Jesteśmy uwięzieni w labiryncie, goni nas Minotaur. Przeżyjemy albo my albo on. Nie znajdziemy wyjścia,  póki on żyje - wyjaśniłam.
   Seth pokręcił głową, skręcając w jakiś korytarz.
  - Wydaje mi się, że historia brzmiała nieco inaczej - wysapał.
  Kiwnęłam głową.
  - Tak, ale ten kto nas tu uwięził to sadysta. Będzie chciał krwi. Nieważne czyjej. Obserwuje nas i zrobi wszystko by dostarczyć sobie atrakcji - odparłam słabym głosem.
  Mogliśmy biegać tak w kółko, uciekając przed potworem, ale i tak byśmy stąd nie wyszli. Było to niemożliwe, niewykonalne. Musieliśmy stawić mu czoła i albo przeżyć albo zginąć. ON traktował nas jak zabawki, pionki. Używał by dostarczyć sobie atrakcji. Zabawa nie byłaby zabawą bez bólu i cierpienia. Bawiła go nasza walka o przetrwanie. Nie widział w nas przeciwników. Obserwował nas, śmiał się z naszych niepowodzeń, kłótni... Najbardziej jednak cieszył go ból, cierpień, krew i śmierć. Jest niebezpieczeństwo, jest ciekawie. A ON nie miał prawa się nudzić.
  Will zdenerwowany uderzył pięścią w ścianę. Rozległ się ryk - potężny i głośniejszy niż dotychczas. Ziemia zadrżała pod krokami potwora. Wbiłam paznokcie w kark Setha.
  Od Minotaura dzieliła nas tylko trzymetrowa ścianka.
_________________________
Od Boddie:  Króciutki, wiem i przepraszam Was za to. Ale chciałam tak skończyć. Walkę z Minotaurem zostawić na następny rozdział. Jak myślicie - Kto przeżyje, a kto umrze? Wiem, banalne pytanie :D xd

8 komentarzy:

  1. WTFF kurvaaaaa ja się pytam!!!!!
    ona go nie ... nie kocha? tylko setha? ty se chyba ze mnie kurva jaja robisz ;////// szczyt wszystkiego! co jak co, ale przesadziłaś kurddde! jak ... jak jadne bd z sethem, a nie z willem, to kurva kończę czytanie!!! oficjalnie i niepodważalnie to stwierdzam, bo .... ej, no weź się nad człowiekiem zlituj ;c JADE + WILL OLNY !! żaden seth czy ktoś, tylko oni mogą być razem !! eh, ale mam bulwersa ;o bd musiała mnie w następnej notce srogo przepraszać koleżanko ;//
    ps. ale żeś z mitologią celła, dzisiaj akurat omawiałam o minotaurze, haha xD o i ja mam ajdiję! wiem, że się nie przyda, czy coś, ale ... ale zrób tak, że zginie seth! błahaha, nie no dżołk, niech będzie tak, że minotaur to okaże się pionek tego całego sadysty i on nie chce być zły, bo ma człowieczą duszę i im pozwoli odejść, a podczas tego jade zrozumie, że jej serce bije nie dla nikogo innego, jak TYLKO do kochanego mojego ulubieńca - WILLA x DD
    ps2. no masz rację, dłuższy mógł być i gdzieniegdzie powtarzałaś słowa i na dodatek mam nerwy jak ... jak suka podczas cieczki - o ile ma złe ; o - haha xDD
    ps3. jem loda i pozdrawiam machając łyżeczką, haha ;*;*;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam nie odpowiadać na ten komentarz i zapewne Boddie będzie na mnie zła, no ale nie umiem się powstrzymać od tego, wiec Boddie przepraszam ...
      Po pierwsze wiem, że może dla ciebie pisanie tego komentarza było niezłą zabawą, ale mnie komentarze gdzie co drugie słowo to przekleństwo bardzo denerwują i na prawdę nie podobają mi się. Same kiedy piszemy rozdziały bardzo długo zastanawiamy się, czy użyć przekleństwa, czy to odpowiednie aby. A ty walisz z nimi jak z armaty. Musze porozmawiać z Boddie o moderowaniu komentarzy ;/
      Po drugie. Wiem, że bardzo przeżywasz to co piszemy na tym blogu, a właściwie to co Boddie pisze, ale na prawdę nie musisz się tak unosić.
      Po trzecie. Tu może trochę przesadzam, bo może mówisz to dla żartów, ale... No okey powiem. Nie głupio ci, że narzucasz nam fabułę i to co chcesz by się działo? Rozumiem, że możesz mieć swoje zdanie i zapał, ale ta historia jest moja i Boddie, nasze pomysły i wszystko prawie, że skończone więc twoje groźby typu, że nie będziesz tego czytać nic nie wskórają, bo my i tak mamy wszystko zaplanowane i napisane.
      To chyba wszystko... Nie wiem czy czegoś nie pominęłam, ale na prawdę jak czytałam ten komentarz to trochę się zdenerwowałam. Jeśli źle zrozumiałam twoją wypowiedź to przepraszam cię najmocniej, ale po prostu twoje komentarze trochę mnie denerwują. I może to zazdrość, ale pojawiają się tylko pod postami Boddie. Może wydać ci się to chamskie, że ,,upominam'' się o komentarze,a le ja tego nie robię! Broń Boże! Nie każe ci moich komentować, ale jak ty byś się czuła widząc, że twoja współautorka jest wychwalana, a ty zlewana przez jednego z czytelników? To tyle.

      Usuń
    2. ja cię nie winię, że "nie znasz życia", że się tak wyrażę :) w obecnych czasach, dzieciaki z 2 klasy przeklinają i to gorzej niż ja, poza tym piszę to co bym normalnie powiedziała, skoro ci to przeszkadza, to WIELKIE SORY, ale swojego języka specjalnie dla ciebie nie zmienię, po za tym nie jestem jakąś gównianą małolatą, która przeklina dla szpanu, tylko szesnastolatką, dla której przekleństwa są na porządku dziennym :D a i tak na marginesie, aby dialogi wyglądały na prawdziwe, a nie sztuczne, to należy też wtrącić przekleństwo, bo kto teraz nie przeklina? a i tak wg, to nie jest mi głupio, bo boddie jest na tyle ogarnięta i wie, że to są żarty, bo jakbyś nie wiedziała, wiem, że macie już wszystko zaplanowane, a po za tym skoro to co piszę ci się nie podoba, to po co to czytasz? takie pytanie z ciekawości :) Ależ ty spostrzegawcza, wow ;o to może napiszę tak ... ty " zlewasz " mnie również, odwiedziłaś chociaż raz mojego bloga? wątpię, ale nie chodzi nawet o to. skoro czujesz się tym urażona, to spokojnie, palce mi nie odpadną jak coś napiszę pod twoją notką, jeśli to cię tylko uszczęśliwi, to proszę bardzo

      Usuń
    3. O nic cię nie proszę. Nie naskakuj na mnie. Ja cię po prostu grzecznie proszę żebyś pod postami nie dodawała wulgaryzmów. Znam życie. I wiem że wiele osób klnie, ale moim zdaniem to zbędne. Nawet jak chcesz to przeklinaj, proszę bardzo, ale nie tu. Czytam te komentarze bo nie tylko moje rozdziały są moje, ale całe opowiadanie. Boddie również czyta komentarze pod moimi. Zresztą co ja się będę z tobą kłócić? Jak jest ktoś nie wychowany to przecież tego nie zmienię. ( i proszę cię nie mów mi, że jesteś dobrze wychowana, bo ktoś kto jest dobrze wychowany nie przeklina. Dla mnie to logiczne.) Ja NIE przeklinam i jakoś żyję.

      Usuń
  2. Czekamy na nową notkę :))




    mylifeisfashionblog.blogspot.com- nowa notka, zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  3. No i nadrobiłam całe zaległości... znów muszę czekać :<
    Podoba mi się to nawiązanie do mitologii. Trochę krótki rozdział, dlatego jestem nienasycona i chcę więcej, więcej, więcej! *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. Podoba mi się :)
    Fajny zwrot akcji z tymi uczuciami Jade :)
    Ciekawe jest też nawiązanie do mitologii :D
    Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem zdziwiona...
    W końcu ciągle Jade myślała o Will'u, a tutaj taka niespodzianka. Nie żebym się wtrącała, ale zaskoczyłyście mnie.
    Fakt - krótki rozdział. Mimo wszystko dużo się dzieje. Świetnie.

    OdpowiedzUsuń