sobota, 20 października 2012

[25]-Spieprzaj razem z Sethem. Mam was obydwu gdzieś. Radźcie sobie sami. Nie mam zamiaru tracić czasu na takich nieudaczników.

Ella...
     Kolejny raz przeczytałam zagadkę i uniosłam jedną brew wyżej. Nic z tego nie rozumiałam. Była chyba najgorszą z wszystkich dotychczasowych. 
   -,,Gdzie woda i piasek, tam wieżę też znajdziesz. A z samej góry Śmierć Żywą odnajdziesz''.- wyrecytowałam i zasiadłam na jednym z dwóch łóżek.
   -Piasek i woda to na pewno plaża. Jest tu jakaś wieża?- spytał Ryder łapiąc za kartkę, którą skleił Seth. Nie pozwoliłam mu jednak jej zabrać i schowałam ją za plecy.
   -Nie ty jesteś teraz przywódcą tylko ja.- powiedziałam i przyjrzałam się jeszcze raz zagadce.
   -Słyszałam, że jest tu jakaś wieża Stilo. Taka miejscowa atrakcja.Może to o nią chodzi.- powiedziała Jade. Ta dziewczyna na prawdę miała głowę na karku. Może gdybym chodziła do szkoły regularnie też bym o tym wiedziała.
    -Dobra jestem strasznie zmęczona, więc może jutro pomyślimy nad dalszą częścią i ruszymy na tą całą wieżę.- powiedziałam po czym gestem dłoni wygoniłam z pokoju chłopaków. Seth i Will bez problemów wyszli, ale Ryder miał kłopoty z tym. 
   -Możemy pogadać? To ważne.- cicho prychnęłam i odwróciłam się plecami do bruneta.
   -Chcę spać i nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Nie mamy o czym.- powiedziałam po czym wypchnęłam go i zamknęłam drzwi na klucz. Jade stała przy oknie wpatrując się przed siebie. Podeszłam do niej i podążyłam za jej wzrokiem.
    -To ta wieża...- wyszeptałam widząc ją na szczycie wielkiej góry. Oświetlała najbliższą okolicę i sprowadzała statki na ląd.
    -Chciałaś spać to śpij.- powiedziała ostro blondynka po czym ruszyła w kierunku drzwi.
    -Gdzie idziesz?- spytałam wystraszona, a kiedy Jade spojrzała na mnie zobaczyłam coś zaskakującego. Takie same oczy jak miałam ja gdy straciłam moc, ale ona przecież nie miała żadnych zdolności. Na co to miało wpływ?
    -Nie twój zakichany interes. Pilnuj swojego nosa dziwaczko.- powiedziała po czym wyszła trzaskając drzwiami. Nie zabolały mnie te słowa jakoś specjalnie. Każdy z nas był dziwakiem, a Jade chyba udzielała się nerwowa atmosfera. Zasłoniłam okno i usiadłam na łóżku wyjmując z kieszeni kartkę z zagadką.
  ,,Gdzie woda i piasek, tam wieżę też znajdziesz. A z samej góry, Śmierć Żywą odnajdziesz''.
 Co to miało niby znaczyć? Żywa  Śmierć nie miała sensu. Siedziałam całą noc nad tym jednym skrawkiem papieru i myślałam co czeka nas na tej wieży.  Po jakimś czasie zmorzył mnie sen i odpłynęłam.
***
    Upiłam łyk mleka i wytarłam usta w serwetkę. Byłam kompletnie wykończona dzisiejszą nocą i ciągłymi kłótniami z Ryderem. Denerwował mnie, choć wiedziałam że chciał dla nas jak najlepiej. Widać było, że pycha powoli zaczyna go wypełniać. Will siedział przez całe śniadanie jakiś przygnębiony i smutny, ale postanowiłam nie wtrącać się w jego prywatne sprawy z Jade. Byłam wręcz w stu procentach pewna, że chodziło o nią. Nie zjawiła się od wczorajszej nocy i wszyscy, a zwłaszcza szatyn, martwiliśmy się o nią.
   -Nie martw się. Znajdziemy ją. Na pewno poszła na wieżę, bo chciała się rozejrzeć i zorientować.- pocieszyłam go i wstałam od stołu kuśtykając.- Idziemy?- spytałam i nagle dopadł mnie okropny ból stopy. To Seth nadepnął mi na nią gdy wstawał. Zapiszczałam z bólu i odskoczyłam do tyłu prosto w ramiona Rydera. Szybko stanęłam na równe nogi i nawet nie spojrzałam w jego stronę. Nie chciałam mieć od teraz z nim nic wspólnego. 
   -Przepraszam.- powiedział cicho Seth i poklepał mnie po plecach.
   -Bo twoje przepraszam mi pomoże...- powiedziałam, a raczej wysyczałam w jego stronę. Seth ostatnio dziwnie się zachowywał jakby coś go ugryzło.
   -Daj spokój?! Czemu masz do wszystkich pretensje co?! Pierw Jade potem Ryder, a teraz ja. Jeszcze tylko do Willa się nie przyczepiłaś.- powiedział a ja zmierzyłam go wzrokiem po czym przeniosłam go na Rydera.
   -Czekasz aż to potwierdzę?- spytał z kpiną brunet i uśmiechnął się pod nosem. A więc tak chciał pogrywać. Niech mu będzie.
   -Spieprzaj razem z Sethem. Mam was obydwu gdzieś. Radźcie sobie sami. Nie mam zamiaru tracić czasu na takich nieudaczników.- wychrypiałam zła i pchnęłam Rydera po czym podeszłam do Willa.- Od teraz wędrujecie sami...- w tym samym momencie gdy wypowiedziałam te słowa pojawiła się Jade. Stanęła pomiędzy nami i spojrzała to na mnie to na Setha na zmianę.
   -Co się dzieje?- spytała zaskoczona. Jej oczy nadal były czarne jak moje gdy straciłam moc i chyba nawet bardziej niż wczoraj wieczorem.
    -Jade masz wybór. Rozdzielamy się. Ja idę z Willem, a Ryder wszystko wiedzący z Sethem.- chłopak posłał mi tylko szyderczy uśmiech i pokręcił głową z niedowierzaniem. Nie miałam zamiaru teraz go oszczędzać. Od teraz byliśmy wrogami.
     - Do nikogo nie przystępuję. Dam sobie radę sama.- powiedziała po czym gdzieś poszła. Nie wiedziałam co się z nami wszystkimi dzieje, ale nie podobało mi się to.
     -Ella idziemy?- spytał Will patrząc z pogardą to na Setha to na Rydera. Nie przepadał chyba za żadnym z nich. 

_____
Od Akwamaryn: Początek był kompletnie nie przemyślany. Pisałam co popadnie, ale potem było lepiej. Przepraszam, że taki krótki. Po prostu brak weny mnie dopadł.
  

3 komentarze:

  1. No to się porobiło! Myślę, że rozdzieleni nie dadzą sobie rady. Mam jednak nadzieję, że wszystko w końcu wróci do normy. Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdzielenie się grupy, awww. Ciekawi mnie co się stanie na wieży *-*
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału *-*

    OdpowiedzUsuń
  3. O Boże co ty tu narobiłaś !
    Dziewczyno... świetny pomysł ale mam nadzieję ,że mimo wszystko się ułoży i będzie dobrze :)
    Pięknie :*
    Totalnie mnie zaskoczyłaś :)
    Czekam na nn :))

    OdpowiedzUsuń