Ella...
Kolejny raz przeczytałam zagadkę i uniosłam jedną brew wyżej. Nic z tego nie rozumiałam. Była chyba najgorszą z wszystkich dotychczasowych.
-,,Gdzie woda i piasek, tam wieżę też znajdziesz. A z samej góry Śmierć Żywą odnajdziesz''.- wyrecytowałam i zasiadłam na jednym z dwóch łóżek.
-Piasek i woda to na pewno plaża. Jest tu jakaś wieża?- spytał Ryder łapiąc za kartkę, którą skleił Seth. Nie pozwoliłam mu jednak jej zabrać i schowałam ją za plecy.
-Nie ty jesteś teraz przywódcą tylko ja.- powiedziałam i przyjrzałam się jeszcze raz zagadce.
-Słyszałam, że jest tu jakaś wieża Stilo. Taka miejscowa atrakcja.Może to o nią chodzi.- powiedziała Jade. Ta dziewczyna na prawdę miała głowę na karku. Może gdybym chodziła do szkoły regularnie też bym o tym wiedziała.
-Dobra jestem strasznie zmęczona, więc może jutro pomyślimy nad dalszą częścią i ruszymy na tą całą wieżę.- powiedziałam po czym gestem dłoni wygoniłam z pokoju chłopaków. Seth i Will bez problemów wyszli, ale Ryder miał kłopoty z tym.
-Możemy pogadać? To ważne.- cicho prychnęłam i odwróciłam się plecami do bruneta.
-Chcę spać i nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Nie mamy o czym.- powiedziałam po czym wypchnęłam go i zamknęłam drzwi na klucz. Jade stała przy oknie wpatrując się przed siebie. Podeszłam do niej i podążyłam za jej wzrokiem.
-To ta wieża...- wyszeptałam widząc ją na szczycie wielkiej góry. Oświetlała najbliższą okolicę i sprowadzała statki na ląd.
-Chciałaś spać to śpij.- powiedziała ostro blondynka po czym ruszyła w kierunku drzwi.
-Gdzie idziesz?- spytałam wystraszona, a kiedy Jade spojrzała na mnie zobaczyłam coś zaskakującego. Takie same oczy jak miałam ja gdy straciłam moc, ale ona przecież nie miała żadnych zdolności. Na co to miało wpływ?
-Nie twój zakichany interes. Pilnuj swojego nosa dziwaczko.- powiedziała po czym wyszła trzaskając drzwiami. Nie zabolały mnie te słowa jakoś specjalnie. Każdy z nas był dziwakiem, a Jade chyba udzielała się nerwowa atmosfera. Zasłoniłam okno i usiadłam na łóżku wyjmując z kieszeni kartkę z zagadką.
,,Gdzie woda i piasek, tam wieżę też znajdziesz. A z samej góry, Śmierć Żywą odnajdziesz''.
Co to miało niby znaczyć? Żywa Śmierć nie miała sensu. Siedziałam całą noc nad tym jednym skrawkiem papieru i myślałam co czeka nas na tej wieży. Po jakimś czasie zmorzył mnie sen i odpłynęłam.
***
Upiłam łyk mleka i wytarłam usta w serwetkę. Byłam kompletnie wykończona dzisiejszą nocą i ciągłymi kłótniami z Ryderem. Denerwował mnie, choć wiedziałam że chciał dla nas jak najlepiej. Widać było, że pycha powoli zaczyna go wypełniać. Will siedział przez całe śniadanie jakiś przygnębiony i smutny, ale postanowiłam nie wtrącać się w jego prywatne sprawy z Jade. Byłam wręcz w stu procentach pewna, że chodziło o nią. Nie zjawiła się od wczorajszej nocy i wszyscy, a zwłaszcza szatyn, martwiliśmy się o nią.
-Nie martw się. Znajdziemy ją. Na pewno poszła na wieżę, bo chciała się rozejrzeć i zorientować.- pocieszyłam go i wstałam od stołu kuśtykając.- Idziemy?- spytałam i nagle dopadł mnie okropny ból stopy. To Seth nadepnął mi na nią gdy wstawał. Zapiszczałam z bólu i odskoczyłam do tyłu prosto w ramiona Rydera. Szybko stanęłam na równe nogi i nawet nie spojrzałam w jego stronę. Nie chciałam mieć od teraz z nim nic wspólnego.
-Przepraszam.- powiedział cicho Seth i poklepał mnie po plecach.
-Bo twoje przepraszam mi pomoże...- powiedziałam, a raczej wysyczałam w jego stronę. Seth ostatnio dziwnie się zachowywał jakby coś go ugryzło.
-Daj spokój?! Czemu masz do wszystkich pretensje co?! Pierw Jade potem Ryder, a teraz ja. Jeszcze tylko do Willa się nie przyczepiłaś.- powiedział a ja zmierzyłam go wzrokiem po czym przeniosłam go na Rydera.
-Czekasz aż to potwierdzę?- spytał z kpiną brunet i uśmiechnął się pod nosem. A więc tak chciał pogrywać. Niech mu będzie.
-Spieprzaj razem z Sethem. Mam was obydwu gdzieś. Radźcie sobie sami. Nie mam zamiaru tracić czasu na takich nieudaczników.- wychrypiałam zła i pchnęłam Rydera po czym podeszłam do Willa.- Od teraz wędrujecie sami...- w tym samym momencie gdy wypowiedziałam te słowa pojawiła się Jade. Stanęła pomiędzy nami i spojrzała to na mnie to na Setha na zmianę.
-Co się dzieje?- spytała zaskoczona. Jej oczy nadal były czarne jak moje gdy straciłam moc i chyba nawet bardziej niż wczoraj wieczorem.
-Jade masz wybór. Rozdzielamy się. Ja idę z Willem, a Ryder wszystko wiedzący z Sethem.- chłopak posłał mi tylko szyderczy uśmiech i pokręcił głową z niedowierzaniem. Nie miałam zamiaru teraz go oszczędzać. Od teraz byliśmy wrogami.
- Do nikogo nie przystępuję. Dam sobie radę sama.- powiedziała po czym gdzieś poszła. Nie wiedziałam co się z nami wszystkimi dzieje, ale nie podobało mi się to.
-Ella idziemy?- spytał Will patrząc z pogardą to na Setha to na Rydera. Nie przepadał chyba za żadnym z nich.
_____
Od Akwamaryn: Początek był kompletnie nie przemyślany. Pisałam co popadnie, ale potem było lepiej. Przepraszam, że taki krótki. Po prostu brak weny mnie dopadł.
No to się porobiło! Myślę, że rozdzieleni nie dadzą sobie rady. Mam jednak nadzieję, że wszystko w końcu wróci do normy. Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńRozdzielenie się grupy, awww. Ciekawi mnie co się stanie na wieży *-*
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać kolejnego rozdziału *-*
O Boże co ty tu narobiłaś !
OdpowiedzUsuńDziewczyno... świetny pomysł ale mam nadzieję ,że mimo wszystko się ułoży i będzie dobrze :)
Pięknie :*
Totalnie mnie zaskoczyłaś :)
Czekam na nn :))