środa, 1 sierpnia 2012

[3]- Ona nie ma mocy?! Jak mam z nią współpracować?!

Ella...
     Uśmiechnęłam się z wyższością przypominając sobie test dziewczyny. Zastanawiałam się czemu nie ukazała swoich mocy. Z tego co było mi wiadomo Will, Seth i Ryder ukazali je od razu. Właściwie byłam tego pewna, bo Seth był pierwszym z wybranych i wszystko widział. Mój przyjaciel podniósł się i pomógł mi wstać. 
    -Wybrani? Do czego?- spytałam nie zwracając uwagi na blondynkę. Swój wzrok skupiłam na dziewczynie, która kazała nas tu ściągnąć. 
    -To nie takie łatwe do wytłumaczenia. Może przenieśmy się gdzieś indziej?- powiedziała kobieta patrząc na nas. Nie podobał mi się ten pomysł. Nadal im nie ufałam. Wydawali się być normalni, ale ten cały Oliver wkurzał mnie. Od tego przenoszenia bolała mnie głowa i miałam katar, ale chyba nie tylko ja byłam negatywnie nastawiona to przeniesienia, bo Jade wypaliła.
    -Jeśli jeszcze raz się przeniesiemy to na pewno głowa mi eksploduje. Zostaniemy.- powiedziała, a we mnie wszystko znowu zaczęło się gotować.
    -Mów za siebie blondi.- powiedziałam zakładając ręce na biodra. Zapragnęłam jej nagle dokopać i pokazać, żeby nie wchodziła mi w drogę, ale miałam się powstrzymać. Za dużo tu ludzi. - Ja mogę się gdzieś przenieść.- powiedziałam spoglądając z ukosa na piątą.  Jak tylko wymówiłam te słowa wylądowaliśmy w kolejnym wielkim pomieszczeniu. Było kompletnie puste. Białe ściany, ziemia wyłożona materacami i to wszystko. Rozejrzałam się w koło szukając zakamarków gdzie mogą znajdować się kukły. Nic, pustka. 
     - Jesteśmy w sali treningowej. Za chwilę rozpoczniecie swój pierwszy i ostatni sprawdzian możliwości. Zostaniecie połączeni w pary, ale zanim to się stanie...- nim zdążyła dokończyć Ryder wszedł jej w słowo. 
     -Po co tu jesteśmy?- spytał oschle opierając się o ścianę. Widać było, że jego wtrącenie zdenerwowało panią... Właściwie jak ona się nazywała? Powiedzmy panią X.
     -Nie wchodź mi w słowo chłopcze.- powiedziała przerzucając na niego wzrok, a potem z powrotem na mnie.- Zostaliście wybrani, bo macie niesamowite moce. Każdy z was jest dopełnieniem pozostałej czwórki. Niedawno, a właściwie wczoraj z naszego więzienia zbiegł poważny przestępca.- słuchałam uważnie, a wzrok kobiety wędrował po kolei do każdego z nas.- Musicie go złapać i przyprowadzić om ile to możliwe. Jeśli nie, to zgładzić. Nie mogę powiedzieć, że jesteście bezpieczni, bo tak nie jest. Kiedy opuścicie to miejsce będziecie pod ostrzałem, a my nie będziemy mogli wam pomóc. - na sali zapanowała grobowa cisz. Nikt z nas się nie pisał na niebezpieczeństwo, ale nie mieliśmy wyboru. Zdecydowano za nas.
     -Przepraszam.- odezwał się Will i przerwał pani X. Widząc jak kobieta się uśmiecha przystąpił do dalszej wypowiedzi.- Ja i myślę, że nikt z nas nie wie co tak na prawdę nas czeka. Co to za przestępca? Skąd mamy wiedzieć gdzie go szukać? Nie potrafimy kontrolować swoich mocy.- powiedział unosząc jedną brew ku górze.
     -Ten mężczyzna to morderca. Potrafi zabić poprzez dotknięcie ludzkiego ciała. Traci przez to dużo mocy, dlatego rzadko to czyni, ale jest niebezpieczny. Przypuszczamy, że ma swoich ludzi i to oni pomogli mu uciec. Mogą planować zemstę na naszej instytucji, na zwykłych, bezbronnych ludziach. Nie wiemy gdzie jest, ale mamy kilka miejsc, które będziecie musieli sprawdzić. - powiedziała na jednym wydechu blondynka i odgarnęła włosy z twarzy.- A teraz jeśli nie ma już pytań.- przebiegła wzrokiem po sali.- Zaczynamy trening. Will jesteś z Ryderem, Jade z Ellą, a Seth.- powiedziała po czym dotknęła jego ramienia. Moje oczy rozszerzyły się kiedy koło mojego przyjaciela stanął jego klon. Jak dwie krople wody, kropka w kropkę. Identyczni. - Z Sethem numer dwa.- powiedziała kobieta po czym zwróciła się do mnie i Jade oraz Setha.
    -Wychodzimy. Oni zaczynają.- powiedziała po czym znowu przeniosła nas na zewnątrz. Teraz staliśmy przy wielkiej szybie, a po jej drugiej stronie stał Will i Ryder.
    -Mamy z sobą walczyć?!- krzyknął Will, a ja zakryłam uszy. Słychać ich było jakby stali tuż obok nas.
    -Skąd Williamie. Macie współpracować.- powiedziała nasza szefowa i uśmiechnęła się pod nosem. Spojrzałam na Jade i myślałam, że zwariuję. Będę miała z nią współpracować! To chyba jakaś kpina!Spróbowałam odczytać myśli dziewczyny, ale nic. Nie działało. Może straciłam już swoje moce? Olivera też nie słyszałam. Chłopaki spojrzeli po sobie znacząco po czym oparli się na wzajem o swoje plecy i zaczęli się przyglądać.
    -Dobra. Ja jestem niezłym bokserem i zadaję ból poprzez myśli, a ty?- spytał brunet kiedy okręcali się w koło i czekali na to co ich czeka.
    - Woda no i mogę stać się nie widzialny, ale tego nie dopracowałem jeszcze.- odparł Will i nagle dach otworzył się. Ściany przybrały krajobraz pustyni, a po chwili zrobiło się gorąco. Ryder wyglądał jakby się dusił, za to Will był całkowicie spokojny. No w końcu panował nad wodą. W powietrzy zaczęły latać ptaki, były coraz niżej i okropnie skrzeczały. Kiedy jeden z nich uderzył w Will stało się jasne, że to nie jakieś hologramy. Chłopak przewrócił się po czym zaatakował korkociągiem z wody. Walka trwała długo. Will i Ryder walczyli dzielnie aż w końcu Ryder zadał ostateczny cios i znalazł słaby punkt w umyśle z jednego z ptaków.
    -Teraz wasza kolej.- powiedziała blondynka kiedy ściany znów stały się białe, a chłopcy zostali przeniesieni. Po chwili to ja i Jade byłyśmy na ich miejscu. Po walce chłopaków wiedziałam, żę musimy współpracować.
    - Ogień i czytanie w myślach.- powiedziałam krótko i zobaczyłam jak ściany przybierają niebieskawy kolor. Co teraz? Pod wodą będziemy? Jade stała jak wryta kiedy w naszym kierunku zaczął zmierzać przystojny chłopak. Ciemne oczy, czarne jak u kruka włosy i umięśniona sylwetka. Coś mi tu nie pasowało, przecież miałyśmy walczyć.- Co potrafisz do cholery?!- wrzasnęłam ciągnąc ją za rękę do tyłu. Miała szczęście, że nie byłam wściekła na tyle żeby ją poparzyć lub spalić.
    -Nic...- powiedziała kiedy otrząsnęła się. Otworzyłam oczy i spojrzałam w kierunku skąd patrzałyśmy wcześniej.- Ona nie ma mocy?! Jak mam z nią współpracować?!- wrzasnęłam, a kiedy znów spojrzałam na Jade ona szła w kierunku obcego. Wystraszona przeskoczyłam jej nad głową i uderzyłam stopami w chłopaka. Poczułam jak przeszywa mnie okropny ból, ale ani pisnęłam. To nie był zwykły człowiek. Przewrócił się na plecy po czym wstał i zawył jak zbity pies.
    -Walczcie. Musisz jej pomóc.- powiedziała pani X, a ja wściekła zacisnęłam dłonie w pięści. Emocje buzowały we mnie. Musiałam wywołać ogień. Leciały jednak tylko drobne iskry. Potrzebowałam motywacji. Podeszłam do blondynki i spojrzałam jej w oczy.
     -Zdenerwuj mnie! Natychmiast!- powiedziałam i po raz kolejny spróbowałam wniknąć w jej myśli. Nie udało się. Moja bezsilność była tak denerwująca, ze udało mi się wywołać ogień. Okrągłe i ogniste kule uderzyły w chłopaka z taką mocą że przygniotły go do ściany.- Wykaż się i pomóż!- powiedziałam do Jade.
    -Okey, ale ja nie mam mocy. Jak mam to zrobić?- spytała, aja już chciałam jej powiedzieć, że gówno mnie to obchodzi kiedy dziewczyna pobiegła w stronę szatyna i z wykopu dała mu w twarz. Kiedy jednak on zaczynał nabierać sił uderzyłam po raz kolejny ogniem powodując, że znów nie mógł się ruszyć. Wniknęłam w jego myśli i przewidziałam kolejny ruch.
     -Jade! Unik w prawo!- krzyknęłam po czym przeskoczyłam jej nad głową i skręciłam chłopakowi kark. Trening zakończył się. Zostałyśmy zabrane z sali, a na nasze miejsce wszedł Seth.
     -Jednak udało wam się.- powiedziała zadowolona szefowa.
     -Trudno było. Ale...- nagle przypomniałam sobie o tym co usłyszałam na sali.- ona nie ma mocy... Czemu jest z nami?! Nie ma żadnych zdolności.- powiedziałam napotykając zdenerwowane spojrzenie piątej.
     -Uwierz mi ma. Myślisz, że dałabyś radę bez niej?- spytała na mnie pani X. Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Nie miałam pojęcia czy dała bym radę.- Gdyby nie ona nie udało by ci się przywołać swoich mocy. Nie dałabyś rady.- powiedziała kobieta.
      Po treningu Setha przenieśliśmy się na zewnątrz. Byliśmy w tym samym lesie koło skzoły gdzie uciekłam dziś rano i gdzie znalazł mnie Oliver.
   -Czyli co? Mamy teraz iść i go szukać? Przecież to chore...- wypalił Ryder. Już na pierwszy rzut oka nie był normalny. Wszystko brał na poważnie, cały czas miał jakieś wyrzuty  i sprawiał problemy.
   -Ty macie pięć miejsc do sprawdzenia. Zdecydujcie co dalej i idźcie. Będziemy się z wami kontaktować poprzez Elle i nasze myśli.- zamarłam. Nie wiedziałam czy dam radę.
   -Nie wiem czy mam odpowiedni zasięg. Nie próbowałam na większą odległość swoich mocy.- powiedziałam do blondynki, a ta posłała mi uśmiech i poklepała mnie po ramieniu.
   -Dasz radę. Jak czegoś będziecie potrzebować. Noclegu, pieniędzy... czegokolwiek. Mówcie ludziom że przysyła was Victoria X. Będą wiedzieć o kogo chodzi.- powiedziała po czym zniknęła. Obróciłam się w stronę pozostałej czwórki i wzięłam głęboki wdech. Czas zacząć zabawę.
___________
Od Akwamaryn: Jest okropnie długi, ale nie szkodzi. Wydaje mi się, że dość ciekawy i interesujący. Ale to wam pozostawiam to do oceny/

6 komentarzy:

  1. Kurde! Uwielbiam to opowiadanie! Mam sentyment do takich historii, dlatego bardzo się wczuwam, czytając. Bardzo podoba mi się postać tej Victorii. Czekam z niecierpliwością na kolejną część! Jesteście świetne!

    OdpowiedzUsuń
  2. Coraz bardziej podoba mi się te opowiadanie.Nie mogę się doczekać,jak będą szukać tego niebezpiecznego mężczyzny.Polubiłam Elle,chociaż widać,że ma charakterek i nie przepada za Jade :D Piszcie dalej,pozwolę sobie dodać was do obserwatorów.
    magia-avalonu

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się bardzo podoba to opowiadanie, z niecierpliwością czekam na kolejną część Obserwujemy ? Ja już, liczę na rewanżyk :D

    OdpowiedzUsuń
  4. wow. Zaje.biste. Opowiadanie super ;D Dodaje się do obserwatorów . xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na następną część ! ♥

    agusiaczeq.blogspot.com
    obserwujemy ? : 3
    Zależy mi : c , ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  6. To dopiero trzeci rozdział, a już sądzę, że kocham twoje opowiadanie.
    Cudownie piszesz. Pozostaje mi pogratulować.

    OdpowiedzUsuń